– Przewidujemy, że w 2023 r. dochody budżetu państwa wyniosą ok. 604,7 mld zł. Oznacza to wzrost o blisko 110 proc. w stosunku do 2015 r. – czytamy w informacji o tym, że rząd przyjął projekt budżetu państwa na przyszły rok. Wydatki zostały zaplanowane na 672,7 mld zł. Deficyt budżetu państwa ma wynieść nie więcej niż 68 mld zł. Jest też kilka słów o wysokości PKB czy stopie bezrobocia.
Bardzo wielu Polaków interesuje jednak inna kwestia: czy w 2023 roku znajdą się w budżecie pieniądze na 13 i 14 emeryturę? Chociaż w informacji rządowej nie ma odpowiedzi na to pytanie, to i tak już ją znamy.
– Świadczenia będą kontynuowane, bo jest taka potrzeba. 13 emerytura będzie wypłacana. 14 emeryturę też planujemy wypłacać – zapewniła Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. I trudno jej nie wierzyć, skoro 2023 jest rokiem wyborów parlamentarnych – rząd PiS obieca wszystko, bez względu na koszty.
Trzynasta i czternastka to dodatkowe pieniądze nie tylko dla emerytów, ale dla każdego, kto pobiera:
emeryturę,
rentę,
nauczycielskie świadczenie kompensacyjne,
świadczenie Mama 4 plus,
świadczenie przedemerytalne lub zasiłek przedemerytalny,
renty inwalidzkie wojenne/wojskowe.
W tym roku na oba te świadczenia wydano z budżetu państwa (czyli wszyscy się na to złożyliśmy) łącznie prawie 25 mld zł.
Otwarty nadal zostaje temat przyszłorocznej waloryzacji rent i emerytur. Od dawna było wiadomo, że będzie wysoka, bo ma to związek z równie wysoką – i niestety wciąż rosnącą (we wrześniu przekroczyła 17 proc.!) – inflacją. Padały już takie rządowe propozycje jak waloryzacja w wysokości 9, a potem 11 proc. Okazuje się, że może to być znacznie więcej.
Ostateczną wielkość waloryzacji rent i emerytur poznamy w lutym, gdy GUS ogłosi wskaźnik średniorocznej inflacji za 2022 rok.
– Szacujemy, że będzie to około 14 proc. – prognozuje Maląg. I dodaje: – Być może nawet więcej.
Napisz komentarz
Komentarze