„Mów k*** kiedy kończy lekcję Maja z klasy II B. Widziałem ją już kilka razy, obserwując szkołę. Wkrótce ją porwę (…)” – tak brzmiała jedna z wiadomości, które trafiły w ostatnim czasie do skrzynek mailowych szkół w całej Polsce. Nadawcy odgrażają się, opisując swoje zamiary ze szczegółami, że gotowi są skrzywdzić małoletnie ofiary.
Rodzice boją się o swoje dzieci
O szczegółach tej sprawy Łowcy Pedofili, których zaalarmowali rodzice zagrożonych uczniów, opowiedzieli Wirtualnej Polsce.
– Od wczoraj dostaliśmy bardzo dużo wiadomości od zaniepokojonych rodziców z wielu miast w Polsce, w tym m.in. Polic, Torunia czy położonego w województwie kujawsko-pomorskim Warlubia. Wysyłają nam maile, jakie przekazali im dyrektorzy szkół, do których chodzą ich dzieci – wyjaśnił portalowi Alex członek Fundacji ECPU Polska: Łowcy Pedofili.
Doniesienia te zostały potwierdzone również przez policję, która już prowadzi postępowanie w sprawie opisywanych zgłoszeń.
– Otrzymaliśmy takie zgłoszenia. Prowadzimy postępowanie dotyczące fałszywego alarmu. Z naszych ustaleń wynika, że wiadomości nie były kierowane personalnie do konkretnych osób z danej szkoły. Przypominają i przychodzą z podobnych adresów, co te pojawiające się przy okazji matur lub innych szkolnych egzaminów – wyjaśnia Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji.
Wiadomości mogą wysyłać boty
Choć maile trafiły do wielu placówek w całej Polsce, zagrożenie może być jedynie mistyfikacją, za którą odpowiadają boty. Tak uważają przedstawiciele Fundacji ECPU, którzy zauważyli mogące o tym świadczyć prawidłowości.
– W jednych po prostu nie ma imienia, jest tylko informacja o ośmiolatce np. z klasy II B, w innych pojawia się np. Maja, czyli popularne imię. Więc dosyć łatwo trafić w kogoś, kto może poczuć się zagrożony, jak pan Adrian, jeden z rodziców, który przesłał nam tę wiadomość. A samo znalezienie maili do szkół to żaden problem – wyjaśnia Alex.
Pomimo podejrzeń, że groźby nie są realne, Łowcy Pedofili apelują, aby rodzice zachowali wzmożoną czujność.
– Nie należy popadać w paranoję, jednak skala problemu i przekrój społeczny osób wpadających w nasze sidła jest ogromny. Wszelkie tego typu pogróżki i przesłanki należy zgłaszać na policję. Warto także zwrócić uwagę na to, aby te młodsze dzieci były ze szkoły odbierane przez kogoś dorosłego. Jeśli sami nie możemy, to byłobt dobrze, gdyby danego dnia jeden rodzic odebrał kilkoro dzieci i bezpiecznie odprowadził do domów – sugeruje członek grupy, przypominając jednocześnie, że przyzwyczailiśmy się do obecności dzieci w sieci przez zajęcia zdalne.
I dodaje: – To się skończyło, a dziecko tam zostało.
Napisz komentarz
Komentarze