Akcja, w której bierze udział Szymon Pelc, nosi nazwę „Do Trójmiasta wózkiem, z powrotem na nogach”. Brzmi tajemniczo, ale kiedy pozna się historię mężczyzny, to każde słowo nabiera sensu.
Szymon jest mechanikiem samochodowym. Jeszcze jakiś czas temu poruszał się o kulach. Jedna z operacji, która nie poszła zgodnie z planem, sprawiła, że mężczyzna już nie wstał. Musiał usiąść na wózku inwalidzkim.
– Okazało się, że oprócz przepuklin uciskających rdzeń na poziomie praktycznie całego odcinka lędźwiowego wymagających pilnej operacji, mam także ognisko prawie całkowitego poprzecznego uszkodzenia rdzenia o długości do 1 cm na poziomie Th12-L1, czyli właśnie tam, gdzie byłem operowany. – Tak swoją sytuację opisywał na stronie internetowej, za pośrednictwem której zaczął zbierać fundusze. – To, że nie czuję kończyn w pełni, nie oznacza, że nie czuję bólu – dodał.
Szansą na odzyskanie zdrowia jest operacja w Stanach Zjednoczonych. Ale to kosztuje. Szymona na taki wydatek nie stać. Dlatego właśnie podjął się wyzwania, żeby nagłośnić swoją sprawę.
15 sierpnia mężczyzna wystartował z Wrocławia do Trójmiasta. Ma do pokonania ponad 500 kilometrów trasy. Musi to zrobić na wózku.
Szymonowi towarzyszy brat, który jedzie obok na rowerze. – Celem wyprawy – wyjaśnia – jest uzbieranie brakującej kwoty na operację w USA u wybitnego lekarza dr. Paley’a, która da mu ogromną szansę na życie na własnych nogach: bez bólu, cierpienia i strachu, z którymi Szymon musi mierzyć się każdego dnia!
24-latek musi zebrać 160 tysięcy dolarów. W przeliczeniu na złotówki jest to około 730 tysięcy zł. Na razie udało się uzbierać prawie 600 tysięcy.
I jeszcze ważna rzecz: w tej sprawie ważny jest czas! Szymon musi przejść operację do marca 2023 roku.
Napisz komentarz
Komentarze