Kilka słów wyjaśnienia. Zgodnie z przepisami, kierujący hulajnogą elektryczną nie może robić wszystkiego, co chce. Powinien jechać po drodze dla rowerów albo celowo wyznaczonym do tego pasie. Jeżeli nie ma takiej możliwości-- może poruszać się po jezdni. Trzecią opcją jest chodnik.
Ale trzeba pamiętać, że w każdej takiej sytuacji obowiązują limity prędkości.
- droga dla rowerów – 20 km/h
- jezdnia – 30 km/h
- chodnik – prędkość zbliżona do prędkości pieszego czyli 6-7 km/h.
To oczywiście oznacza, że za przekroczenie limitów można zostać ukaranym. Pytanie jednak brzmi, czy do tego dochodzi? Czy policja łapie piratów na hulajnogach elektrycznych? Okazuje się, że tak.
Dowodem na to jest ostatnie wydarzenie z okolic Mińska Mazowieckiego. W gminie Halinów mundurowi zatrzymali 26-latka na hulajnodze. W ramach wykonywanych działań prowadzili m.in. kontrole przestrzegania ograniczeń prędkości, wykorzystując do tego jej laserowy miernik. W pewnym momencie w miejscowości Okuniew, na drodze wojewódzkiej nr 637, zauważyli zbliżającego się ze znaczną prędkością, kierującego elektryczną hulajnogą. Kiedy zmierzyli jego prędkość, urządzenie wskazało 73 km/h! To o 50 za dużo dla takiego kierującego w tym miejscu – informuje podkom. Marcin Zagórski z KPP w Mińsku Mazowieckim.
26-latek był przekonany, że może jechać tak szybko, jak inne pojazdy. Na ziemię sprowadził go dopiero mandat w wysokości 1,5 tys. zł.
To nie jedyny taki przypadek. W maju na ulicy Południowej w Grudziądzu policjanci także zauważyli szarżującego kierowcę jednośladu. Patrol akurat radarem samochody, ale urządzenie skierował na 21-latka na hulajnodze. Okazało się, że jechał 50 km/h, podczas gdy powinien maksymalnie 20km/h.
Mandat wyniósł 400 złotych.
Zwiększanie prędkości
Generalnie hulajnogi elektryczne mają firmowe ograniczenie prędkości. Ale mogą pędzić ponad limit, gdy np. jedzie się z górki. Dodatkowo istnieje możliwość zmodyfikowania oprogramowania pojazdu, i w taki sposób obejścia zabezpieczeń.
Napisz komentarz
Komentarze