Wszystko drożeje. Od paliw po żywność. Nie ma chyba w Polsce osoby, której nie dotknęłaby drożyzna. Zgodnie z ostatnimi danymi GUS inflacja w czerwcu wyniosła aż 15,6 procent rok do roku i jest najwyższa od marca 1997 roku.
Tymczasem okazuje się, że Polacy nie mają oszczędności – wynika z badań firmy Wiener, które opisała „Rzeczpospolita”. Aż 32 proc. Polaków nie ma oszczędności, które pozwolą przeżyć kilka miesięcy, podczas których nie będziemy regularnie zarabiali. Co gorsza 27 proc. Polaków w razie kłopotów będzie w stanie utrzymać najwyżej przez dwa miesiące, a 31 proc. z nas nie ma żadnej poduszki finansowej.
Z czego to wynika?
Jednym z powodów są względy kulturowe. Nie nauczyliśmy się obchodzić z pieniędzmi.
– Jesteśmy też ciągle społeczeństwem głodnym konsumpcji. Ludzie uważają korzyści z oszczędzania za niewielkie w porównaniu z tym, co daje im konsumpcja. Raczej są skłonni zadłużać się, niż robić oszczędności, po to, by jak najszybciej osiągnąć pożądany poziom konsumpcji – komentuje dla Rz ekonomista prof. Witold Orłowski.
Eksperci są zgodni i od lat powtarzają, że trzeba oszczędzać. Co miesiąc należy odkładać regularną kwotę. Idealnym modelem jest oszczędzanie aż jednej trzeciej pensji.
Polski emeryt
Kiedy mowa o pieniądzach Polaków, analitycy zawsze zwracają uwagę na gorszą sytuację seniorów. To oni z reguły co miesiąc otrzymują najmniej i mają problem z oszczędzaniem. Tymczasem ZUS przedstawił najnowsze wyliczenia dotyczące polskich emerytów.
Urzędnicy przekonują, że jest mniej niż rok temu osób pobierających najniższe świadczenia. Jest och 465 tys., czyli o 7,4 proc. mniej niż w 2021 r.
Z kolei wzrosła liczba osób ze świadczeniami wyższymi niż 7 tys. zł. W marcu tego roku, jak wylicza ZUS, było 108 tys. takich osób, rok wcześniej – 49 tys. osób mniej.
Napisz komentarz
Komentarze