Jeszcze kilka dni temu plantatorzy przewidywali, że w tym roku na truskawki będzie stać tylko najzamożniejszych. Powodów było przynajmniej kilka. Rolnicy narzekali na rosnące koszty pracy, energii, a nawet folii. Do tego trzeba dodać jeszcze wojnę w Ukrainie i zatrzymany import owoców.
To wszystko miało sprawić, że letnie przysmaki osiągną wysokie ceny. Jak sytuacja wygląda teraz? Na giełdzie rolnej Bronisze najnowsze notowanie cen wskazuje, że za kilogram polskich truskawek trzeba zapłacić od 12 do 19 złotych. Dużo? Niekoniecznie.
„Obecnie truskawki już są sprzedawane taniej niż rok i dwa lata temu. Różnica do ubiegłego roku jest ogromna – obecnie truskawka kosztuje niemal jedną trzecią mniej niż przed rokiem! A przecież w stosunku do tamtego sezonu koszty produkcji wzrosły niepomiernie” – pisze serwis sadyogrody.pl.
Sytuacja może dziwić tym bardziej, że na rynku jest jeszcze niewielu sprzedawców truskawek. Jak zauważa portal sad24.pl., na rynku w Nowym Przybojewie swoje owoce oferowało około 30 producentów. „Mimo to, ceny zaliczyły w ostatnich dniach wyraźne spadki. Kiedy różnica cenowa przemawia za zakupem importowanych truskawek, przyczyny spadków można było się dopatrywać przede wszystkim w tym fakcie” – czytamy.
Chodzi o owoce z Grecji. To właśnie one sprawiają, że polskie owoce muszą potanieć. W innym przypadku klient kupi zagraniczne truskawki.
Tę tendencję cenową potwierdzają także analitycy banku PKO BP, którzy przyjrzeli się cenom owoców. Wskazują oni, że zawsze początek sezonu charakteryzuje się wyższymi cenami.
– Na tańsze krajowe truskawki trzeba chwilę poczekać, niemniej jak na tę porę konsumenci nie powinni narzekać – jest taniej niż rok i dwa lata wcześniej – podkreślają eksperci.
Napisz komentarz
Komentarze