Zaczyna się niewinne: młoda kobieta z uśmiechem na twarzy pozuje na tle Pałacu Kultury. Po chwili w budynek uderza rakieta. Nad Stadionem Narodowym unoszą się kłęby gęstego dymu, bombardowany jest również Plac Zamkowy. W tle słychać wyjące syreny i krzyk przestraszonych mieszkańców.
Wizualizację opublikował Anton Geraszenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. W ten sposób chciał zwrócić uwagę Polaków na to, że wkrótce nasz kraj może stać się kolejną ofiarą Rosjan.
„Dzisiaj Ukraina za nas przelewa krew Jeśli nie pomożemy jej bronią i Ukraina przegra, Polska może być kolejną ofiarą agresji Putina” – czytamy pod filmem zamieszczonym w serwisie YouTube. Te czarne, przerażające obrazy są wołaniem Ukrainy o pomoc i wspólną walkę ze zbrodniarzami.
– W tej chwili Ukraina jest inspiracją dla wszystkich. Ukraina pokazała światu, ile jest warta. (…) Europejczycy rozumieją, że nasi żołnierze walczą o nasze państwo, ale też o całą Europę, o pokój dla wszystkich krajów UE – mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w trakcie jednego ze swoich wystąpień.
Specjalizujący się w dezinformacji Paul Barrett przyznał w rozmowie, że tego typu nagrania mogą służyć manipulacji. Z kolei Hany Farid, profesor z UC Berkeley’s School of Information, uważa, że do tego typu wizualizacji należy podchodzić z ostrożnością, bo bez problemu można usunąć z niej końcowe napisy. Wówczas mogłaby krążyć pomiędzy internautami jako prawdziwe wydarzenie i stać się np. powodem dramatycznej w skutkach paniki.
Napisz komentarz
Komentarze