Zdaniem eksperta, którego o komentarz poprosiła Wirtualna Polska, tory nie trafiły na siebie, ponieważ budowa prowadzona była z dwóch stron, na podstawie dwóch różnych dokumentacji.
Nietypowy sposób na budowanie toru odkrył i opisał na Facebooku Piotr Rachwalski, były szef dolnośląskich kolei i ekspert ds. transportu publicznego.
„NIE PYKŁO Miód. Łódź, przebudowa trasy w rejonie al. Włókniarzy i Srebrzyńskiej, pod wylot torów z tunelu średnicowego od strony Fabrycznej. "Jakaś kucha projektowa związana ze zmianami lokalizacji torowisk. Tory położone są też na różnej wysokości” – czytamy w poście.
W swoim wpisie zamieścił również zdjęcie, które rozpaliło internautów. Fotografia przedstawia przebudowę jednej z tras kolejowych w Łodzi. Widać na niej dwa tory, które w zamyśle miały być połączone – na razie dzieli je spora odległość oraz wysokość, na której zostały ułożone.
PKP problemu nie widzi
Do sprawy odniósł się Rafał Wilgusiak z zespołu prasowego PKP PLK. Jak oświadczył, taki sposób budowy wymuszony był położeniem kładek, a tor zostanie wkrótce przesunięty we właściwe miejsce.
„Przyjęta technologia prac wynikała z konieczności utrzymania przejścia kładką dla pieszych na ul. Srebrzyńskiej. Podpora starej kładki stała na trasie budowy nowego toru. Po wybudowaniu nowej kładki i usunięciu przeszkody - demontażu starej kładki, tor zostanie umieszczony w docelowym miejscu. Wykonawca nasunie tor - od strony Łodzi Żabieniec w wyznaczone miejsce i połączy z torem wybudowanym od strony Łodzi Kaliskiej. Takie działanie jest zgodne ze sztuką budowlaną” – podkreślił Wilgusiak.
Napisz komentarz
Komentarze