„Raz wzbiera we mnie nadzieja, raz jestem niespokojna. Zbyt wiele rzeczy się dzieje – coś przyjdzie: miłość lub wojna. Są znaki, że przyjdzie wojna: kometa, orędzia, mowy. Są znaki, że przyjdzie miłość: serce, zawroty głowy (…)” – pisała w wierszu pt. „Maj 1939” Zuzanna Ginczanka, wybitna poetka.
Utwór ten wydaje się być dziś nad wyraz aktualny, ponieważ tuż za naszą wschodnią granicą, od niespełna dwóch tygodni trwa wojna, którą Ukraińcom wypowiedzieli Rosjanie. Istnieją jednak uczucia silniejsze niż ból i strach – to miłość i wola walki. Udowadniają to obywatele kraju, w którym huk zrzucanych bomb przeplata się ze składaną właśnie przysięgą małżeńską.
„Nieważne, jak wróg chce nas zniszczyć i złamać, ale życie toczy się dalej.. I rodzi się nowe, mimo wojny” – napisali na Facebooku przedstawiciele ukraińskiego Ministerstwa Sprawiedliwości. W ciągu 11 dni inwazji, swój związek sformalizowały tam 3973 pary. W tym samym czasie na świat przyszło 4311 dzieci.
„Pomimo zbrojnej agresji Rosji Ukraińcy nie tracą ducha i siły wiary. Wróg zostanie zniszczony! Wygramy!” – napisał resort.
Niespełna tydzień temu media na całym świecie obiegło zdjęcie maleńkiej dziewczynki, która przyszła na świat, kiedy jej matka chowała się przed ostrzałem w ukraińskim metrze. Nowe życie rodzi się również w schronach, gdzie położne starają się zapewnić noworodkom jak najlepszą opiekę, pomimo trudnych warunków.
W Polsce prowadzone są zbiórki pieniędzy i artykułów, które mogą pomóc w tej niezwykle trudnej misji. Wiele z nich organizowanych jest przez lokalne fundacje, jednak możliwe jest również wsparcie za pośrednictwem ogólnopolskich podmiotów, takich jak Polska Akcja Humanitarna czy Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce w Polsce. Ich listę znaleźć pod tym adresem: https://pomagamukrainie.gov.pl/?fbclid=IwAR15rT43hdFSbnZlXYj6zsq1EJA1ze41egU--b91u4uweKYH7N7vB2WKIic
Napisz komentarz
Komentarze